OD CZEGO SIĘ ZACZĘŁO ?

 

Opinia Władysława Gomułki o wydarzeniach poznańskich, wygłoszona na VIII Plenum KC PZPR 30 X 1956 r.

Robotnicy Poznania, chwytając za oręż strajku i wychodząc manifestacyjnie na ulice w czarny czwartek czerwcowy, zawołali wielkim głosem: Dosyć! Tak dalej nie można! Zawrócić z fałszywej drogi!

Klasa robotnicza nigdy nie chwytała się strajku jako oręża walki o swoje prawa w sposób lekkomyślny. Tym bardziej teraz, w Polsce Ludowej, rządzonej w jej imieniu i w imieniu wszystkich ludzi pracy, nie zrobiła tego kroku lekkomyślnie. Najwidoczniej przebrała się miara. A miary nigdy nie można przebierać bezkarnie. Robotnicy Poznania nie protestowali przeciwko Polsce Ludowej, przeciwko socjalizmowi, kiedy wyszli na ulice miasta. Protestowali przeciwko złu, jakie szeroko zakrzewiło się w naszym ustroju społecznym i które ich również boleśnie dotknęło, przeciwko wypaczeniom podstawowych zasad socjalizmu, który jest ich ideą.

Wielką naiwnością polityczną była nieudolna próba przedstawienia bolesnej tragedii poznańskiej jako dzieła agentów imperialistycznych i prowokatorów. Agenci i prowokatorzy zawsze mogą być i działać. Ale nigdy i nigdzie nie mogą decydować o postawie klasy robotniczej. […] Sześcioletni plan gospodarczy, reklamowany w przeszłości z wielkim rozmachem jako nowy etap wysokiego wzrostu stopy życiowej, zawiódł nadzieje szerokich mas pracujących. […] Jestem przekonany, że robotnicy poznańscy nie wystąpiliby do strajku, […] gdyby partia tj. kierownictwo partii, przyszło do nich z całą prawdą. Należało bez kunktatorstwa uznawać słuszne pretensje robotników, należało powiedzieć, co jest dzisiaj możliwe, a co niemożliwe do zrealizowania, należało powiedzieć prawdę o dniu wczorajszym i dzisiejszym.

Cyt. za: Wiek XX, s. 399


_____________________________________________________________
Winieta pisma "Po prostu", 29 IX 1957 r., AAN, CKKP, sygn. 1266
57/12



W
ładysław Gomółka, wybrany I sekretarzem KC PZPR w październiku 1956 r., cieszył się dużym poparciem narodu, który miał nadzieję na dalsze zmiany polityczne i gospodarcze. Jednakże wkrótce nowe władze zaczęły wyhamowywać zmiany i przechodzić do porządku dziennego nad oczekiwaniami społeczeństwa, systematycznie ograniczając pole niezależnego działania. W związku z tym grupa 34 pisarzy i profesorów zaprotestowała przeciw polityce kulturalnej państwa podpisując w marcu 1964 r. list w tej sprawie adresowany do premiera Cyrankiewicza, ale zamiast odpowiedzi spotkały ich groźby i szykany. Podobny los spotkał autorów Listu otwartego do partii  Jacka Kuronia oraz Karola Modzelewskiego.

Rok 1966 i 1968 okazały się latami przełomowymi. Pierwszy wypełniony obchodami milenijnymi dowiódł, jak ogromna część społeczeństwa polskiego była przywiązana do tradycji chrześcijańskiej i do nauki Kościoła, a jednocześnie pokazał, jak wyglądało faktyczne poparcie społeczeństwa dla władzy państwowej. Drugi przyniósł wystąpienia studentów



<--- POWRÓT

DALEJ --->