Wprowadzenie
Geneza syrenki
Dokumenty królewskie
Dokumenty miejskie...
...wojskowe i policyjne
Mapy
Konkurs 1915 r.
Według artystów
Pozostałe
Galeria
     
 


Słowo syrena zwykle każdemu z nas przywodzi na myśl widok baśniowej półkobiety-półryby. Jednak nie zawsze syreny były takie piękne.

W mitologii greckiej syrena (gr. Σειρήν Seirēn) oznaczała demona o głowie kobiety oraz  ciele ptaka, potem pół-kobiety, pół-ptaka. Mieszkające na nadmorskich skałach syreny, obdarzone były zdolnością śpiewu prowadzącego do pomieszania zmysłów. Urzekającym śpiewem wabiły żeglarzy, których okręty rozbijały się o wybrzeże; wtedy ich zabijały i pożerały. To właśnie przed nimi, syrenami mieszkającymi miedzy wyspą Kirke, a Scyllą i Charybdą, uchronił Odys siebie i swych towarzyszy, rozkazując im zalepić sobie uszy woskiem, zaś siebie przywiązać do masztu statku (Homer, Odyseja, pieśń XII).

Często syreny w starożytności uważano za symbol niebezpieczeństw morskich podróży oraz ogólnie śmiertelnych zagrożeń.

Z czasem w mitologii greckiej oraz rzymskiej syrena pojawiła się jako nimfa wodna, pół-kobieta, pół-ryba.

W niektórych współczesnych językach znane i używane są oba te znaczenia syreny: ang. siren, ros. sirena jako pół-kobieta pół-ptak oraz jako istota wodna: ang. mermaid czy ros. rusałka. Niemcy także mają własną syrenę, mieszkającą nad Renem Lorelei. Język polski mianem syrenki określa postać związaną z wodą: półkobietę-półrybę.

Obecne w kulturze i sztuce antyku zwierzęta i stwory, jak smoki, gryfy, lwy, bazyliszki, węże, orły, sfinksy i właśnie syreny, inspirowały również artystów oraz heraldyków okresu średniowiecza.

Średniowieczne syreny-ptaki z głową, czasem i tułowiem kobiety udziwniano, dodając ogon smoka, węża, niekiedy pozbawiano je skrzydeł.

Herb Warszawy przedstawiający syrenkę kształtował się zapewne już w I poł. XIV w., jako uskrzydlony stwór  smoczo-ptasi; z czasem przekształcił się w półczłowieka-półdziwozwierza, broniącego miasta i drapieżnym wyglądem odstraszającego najeźdźców.

Najstarsze znane dziś przedstawienie herbu znajduje się na pieczęci z 1400 r., którą opatrzono dokument wystawiony przez radę miasta Warszawy. Wyobraża ono widoczną na trójkątnej tarczy herbowej postać z ludzką głową z wijącymi się po bokach lokami, ludzkim tułowiem, przechodzącym w ptasi kadłub ze skrzydłami, długim, jakby wężowatym ogonem i szponiastymi łapami. Stwór ten trzyma okrągłą tarczę oraz wzniesiony nad głową miecz.

Motyw syrenki używany w XVI i XVII w. na kolejnych wprowadzanych pieczęciach i w dokumentach władz miejskich czy królewskich jako zdobienie inicjału, występował również jako element architektoniczny oraz zdobienie przedmiotów  użytkowych.

Wizerunek syreny wyraźnie zmienił jednak swój charakter, przybierając wygląd półkobiety-półsmoka. Na herbach od I połowy kolejnego stulecia pojawia się syrena jako piękna półkobieta-półryba.

Wizerunki syrenki występujące w zachowanych dokumentach pozwalają na wyróżnienie niejako dwóch funkcji pełnionych przez nią. Umieszczona na dokumentach królewskich, wystawionych dla miasta, na pieczęciach używanych przez władze miasta i przystawianych do urzędowych dokumentów oraz kreślona na  różnych aktach miejskich odgrywała rolę herbu Warszawy. Z kolei syrenka widniejąca na mapach, pocztówkach, znakach graficznych, okładkach książek miała raczej znaczenie znaku Warszawy, szeroko stosowanego w XIX w., kiedy to zaborcy wprowadzili zakaz używania przez władze Warszawy syrenki jako herbu miasta.

Syrenka jako znak – z oczywistych względów – towarzyszyła też archiwum miejskiemu, przez prawie cały wiek XIX do lat trzydziestych XX w. mieszczącemu się w warszawskim ratuszu. W 1938 r. Archiwum Miejskie przeniosło się do nowej, odpowiedniej dla swoich zbiorów siedziby w Arsenale, a nad jego bramą umieszczono wykutą w miedzi syrenkę. Ocalała z wojennej pożogi miedziana syrena patronuje obecnie – już we wnętrzu - naszemu archiwum i  jego zbiorom.

____________________________________________________________________________

Zapraszamy do lektury artykułu Anny Wajs i Magdaleny Masłowskiej pt. "Syrenka niejedno ma imię", który ukazał się na łamach październikowego wydania magazynu "Stolica".